logo

Oddział Poznań

  • 1
  • 2
  • 3

Oświadczenie Radnej Joanny Frankiewicz wygłoszone w dniu 13 grudnia 2016 roku na sesji Rady Miejskiej Poznania

niedziela, 18 grudzień 2016 09:20

Kilka dni temu Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak w podpisanym przez siebie liście wezwał do wypowiedzenia posłuszeństwa demokratycznie wybranej władzy Rzeczpospolitej Polskiej. Wiele już razy Pan Prezydent demonstrował swoją niechęć do obecnie rządzącej ekipy. Wymachując tęczową chorągiewką od kilku miesięcy Jacek Jaśkowiak, jeśli tylko właśnie nie przygotowuje się do kolejnej walki bokserskiej, kroczy przez Poznań z okrzykiem „Precz z kaczyzmem” na ustach. W czeluściach swojego umysłu widzi się już pewnie na czele całej ogólnokrajowej antypisowskiej opozycji.

 

Do czegóż jeszcze nawołuje Prezydent Poznania?

 

13 grudnia wyjdźmy na ulice wszystkich polskich miast i miasteczek i pokażmy, że nie zgadzamy się na niszczenie Polski. Zaprotestujmy przeciwko aroganckiej wszechwładzy PiS. Ale też pokażmy, że potrafimy być razem. I nie dajmy się, jak pamiętnego 13 grudnia ’81 roku, ustawić przeciwko sobie, nie dopuśćmy do żadnej konfrontacji.

 

Nie oddamy naszej wolności. Nie oddamy kultury, edukacji, praw kobiet, praw pracowniczych, samorządów, organizacji pozarządowych, mediów, gospodarki.

 

Panie Prezydencie!
13. Grudnia to dla wielu ludzi w naszym kraju wspomnienie bolesnych chwil. Wspomnienie chwil, w których stracili swoich bliskich, albo zostali z nimi rozłączeni nieraz na długie miesiące i lata. To wspomnienie upodlenia Narodu, ale i pojedynczego człowieka. Wspomnienie czołgów na ulicach, ścieżek zdrowia w ośrodkach dla internowanych i ciosów pałek spadających na plecy demonstrujących swój sprzeciw.
Te wspomnienia mają jednak też swój pozytywny aspekt. To piękna postawa wielu osób z różnych środowisk, mających odwagę przeciwstawić się komunistycznemu reżimowi. I często płacących za to potworną cenę, zarówno w życiu społecznym, zawodowym, ale również i osobistym. To bohaterstwo ducha, ale i zwykła ludzka solidarność. To przyjaźnie i miłości rodzące się w pachnących farbą drukarską mieszkaniach i piosenki Kaczmarskiego słuchane skrycie z powielanych chałupniczą metodą kaset.

 

Tamte czasy wymagały odwagi. I nie było o nią łatwo, gdy narażało się egzystencję własnej rodziny, karierę zawodową, własne zdrowie, a jak pokazuje historia, w wielu wypadkach nawet życie.

 

Wybory ludzkie były wówczas różne. Jak to zwykle w historii bywa, tych którzy angażowali się w czynny opór wobec władzy nie były miliony. A jednak nawet na tej sali widzę ich kilkoro – zarówno z prawej, jak i lewej strony, bo wszak o to nam wtedy chodziło w tym monolitycznym totalitarnym państwie, by móc różnić się politycznie. Większość społeczeństwa, nawet jeśli pozornie bierna, wspierała jednak na różne sposoby tych, którzy ryzykowali więcej. Po prostu – zachowywała się przyzwoicie…

 

Pan, Panie Prezydencie wybrał wtedy inną drogę – drogę aktywnej przynależności do reżimowej przybudówki PZPR. I oczywiście określone z tym faktem związane profity. Gdy przeciwstawienie się panującej władzy naprawdę wymagało odwagi, Pan wybrał ścieżkę oportunizmu. W Grudniu 1981 roku i w następnych miesiącach i latach nie było Pana pod Poznańskimi Krzyżami, nie miał Pan odwagi demonstrować swojego sprzeciwu wobec rzeczywistego łamania podstawowych praw i wolności obywatelskich przez ówczesną władzę. Wtedy nie uważał Pan za konieczne, by się tej władzy przeciwstawić.

 

Dlatego wzywam Pana do opamiętania. Wykorzystywanie daty 13. Grudnia w swojej prywatnej wojence z rządem akurat w Pana przypadku uwłacza wszystkim, którzy 35 lat temu głośno upomnieli się o prawa narodu. Przede wszystkim jednak uwłacza pamięci płacących za walkę o te prawa najwyższą cenę.

 

To Pan był w latach 80-tych po stronie tych, którzy ten Naród tłamsili i rzeczywiście ograniczali demokrację. Swoją przynależnością do partyjnej przybudówki PZPR legitymizował Pan działania reżimu komunistycznego. Nie pamiętam również, by już w wolnej Polsce pojawiał się Pan w rocznicę 13. Grudnia pod poznańskimi Krzyżami, aby złożyć wiązankę kwiatów i oddać hołd ofiarom stanu wojennego. Więc niech Pan teraz zamilknie, bo cynizm polityczny ma też swoje granice.

 

ppp