Imperia przekraczają granice,
kościoły zapominają swoich ojców,
anioł marihuana śpiewa pieśń wolności.
Przy jednym stole
głód i przesyt –
naprzeciw
przemoc i głupota.
Wieczność
zwołuje nas
spóźnionych gości.
Idziemy
z piramidą prośby,
nieśmiertelni w pragnieniu,
krwiożerczo rozumni,
chorzy na brak miłości,
oszołomieni wiedzą o sobie –
w dwudziesty pierwszy wiek.